Witaj!



Witaj! Na tym blogu znajdziesz moje opowiadanie (trochę fantasy, trochę przygodowe, trochę romans) - jest już skończone! Z prawej strony jest lista wszystkich rozdziałów. Zapraszam do czytania!!! :)


wtorek, 21 sierpnia 2012

Rozdział 16

[ MUZYKA ]


          Słońce schowało się zupełnie za horyzontem. Na niebie zalśniły miliony gwiazd, niczym korona okalały dwa księżyce wiszące wysoko na niebie. Noc była cicha i spokojna, jednak Dell zbudził się raptownie. Nie na darmo przebył wieloletnie szkolenia. Podniósł się i zaczekał paręnaście sekund, aby jego oczy przyzwyczaiły się do ciemności, która panowała wokół. Ognisko już się nie paliło, jedynym źródłem światła były księżyce. Podczołgał się do siostry, potem do Nelion. Obudził je i nakazał ciszę przykładając palec wskazujący do ust. Wówczas usłyszał już bardziej wyraźne chrzęsty dobiegające z lasu, parę metrów za nimi.
Dell delikatnie podniósł się i wyjrzał zza skały. W ciemnościach dostrzegł kilkanaście par ślepi. Zaklął w myślach, ponieważ nigdzie nie dostrzegł Sun. Sięgnął do tobołka i wyciągnął dwa ze swoich sztyletów. Widząc to Asako wzięła do ręki swój, Nelion natomiast z przejęciem i przerażeniem ich obserwowała. W tym czasie bestie, których było czternaście, zaczęły okrążać skałę dającą schronienie podróżnikom. Oświetliło je wówczas światło księżyców.
Były to te same zwierzęta, które, w liczbie jeden, zaatakowały Della przy rzece. Były masywne, krępe, miały garby i nisko osadzone głowy z małpimi paszczami. Musiały być bardzo głodne, ponieważ były poważnie wychudzone. Można by było policzyć im wszystkie żebra i wystające kości miednic. Ich brązowe - bądź szare - futro było rzadkie, a prześwitująca miejscami skóra poorana bliznami. Wszystkie zdawały się wręcz szaleć z głodu, warczały i niecierpliwie przebierały łapami, a z ich pysków kapała ślina. Dell wstał. Był przygotowany na atak, zamierzał wykorzystać wszystkie chwyty, pchnięcia i uniki, jakich się dotąd nauczył. Asako była nieco mniej pewna siebie, ponieważ dotąd nie walczyła wprost z takimi zwierzami. Nelion natomiast wbiła się w plecami w skałę starając się schować tak najgłębiej, jak to było możliwe.
         Pierwszy skoczył najchudszy zwierz, z prawej strony, prosto na Asako. Ta szybko kucnęła, uderzając boleśnie kolanem o kamień, i wbiła swój sztylet w krtań potwora, który charcząc padł na ziemię. Wtedy ruszyły kolejne, Dell postanowił wykorzystywać masywność stworów przeciw nim samym. Czekał, aż na niego skoczą i w ostatniej chwili robił unik. Wtedy wbijał swoje sztylety w ich boki w sekundzie, w której odwracały się w jego stronę. Było to jednak za mało i musiał je dobić dodatkowym pchnięciem pod żebra. W ten sposób zabił szybko trzy osobniki. Po jego prawej stronie walczyła Asako, która zabiła jedną bestię kopem w nos i wbiciem sztyletu w podbrzusze, a teraz siłowała się z drugą. Poraniła mu boki, jednak zwierz wciąż trzymał się na nogach i przeskakując z miejsca na miejsce łypał na nią wściekle oczyma. Wtedy rzucił się ku niej drugi powalając ją na ziemię. Kiedy miał już sięgnąć kłami ku jej twarzy, wślizgnęła się pod niego wykorzystując gładką powierzchnię skały i przebiła mu szyję sztyletem. Wówczas drugi osobnik, którego już wcześniej okaleczyła, złapał ją za nogę, dziurawiąc pończochy i but. Asako krzyknęła z bólu i zrzuciła z siebie trupa. Dell przybył jej na ratunek, zabijając po drodze kolejną bestię. Tej, która trzymała za nogę siostry, wbił głęboko w oczy swoje sztylety. Asako nie miała czasu aby przejmować się swoją raną, bo skoczył ku niej kolejny wygłodniały osobnik. Z trudem zrobiła unik rzucając się w prawą stronę i rozpruła mu brzuch, gdy zahamowywał na kamieniach.
Dell szybko wdrapał się na skałę, pod którą kuliła się Nelion, i zagwizdał najgłośniej jak potrafił. Jedno stworzenie wskoczyło za nim na skałę, jednak ledwo dotknęło łapami powierzchni kamienia, Kruk doskoczył do niego, schylił się i rozciął mu gardło. Fala krwi spłynęła po skale.
Jedna z bestii zauważyła wciśniętą w kąt Nelion.Gdy podbiegła wyjąc, Asako wbiła jej sztylet między żebra. Zwierze zachwiało się i z wyszczerzonymi kłami zwróciło się w jej stronę, wtedy Assassinka dobiła przeciwnika dodatkowym pchnięciem między oczy. Z trudem wyszarpnęła swój sztylet z czaszki stworzenia.
Z lasu wyskoczyła wilczyca, która z miejsca chwyciła jednego potwora w zęby miażdżąc mu wszystkie kości. Na ten widok pozostała przy życiu dwójka z popłochem uciekła w las. Sun susami popędziła za nimi i po chwili dało się usłyszeć serię pisków i odgłos kolejnych łamanych kości.
          Dell zeskoczył ze skały.
- Jesteście całe?
- Ja tak - Nelion wyszła z ukrycia i spojrzała z troską na Asako.
- Mhm, żyję - odparła Assassinka. Siedziała na kamieniu prostując swoją ranną nogę.
- Możesz wstać? - brat podszedł do niej i próbował w ciemnościach zobaczyć dokładniej ranę.
Siostra oparła się na jego ramieniu i wstała, jednak od razu poczuła nieznośny ból.
- Nie jest tak źle, ale jednak boli.
- Trudno ocenić po ciemku, ale raczej kości masz całe, nic ci nie będzie.
Asako z niechęcią zmierzyła Della wzrokiem od góry do dołu, wyglądało na to, że on nie miał żadnej rany, najwyżej parę zadrapań i siniaków.
Nelion nie czekała na instrukcje, kucnęła i zdjęła Assassince but i pończochę. Przyniosła wodę i oblała nią ranę. Dell natomiast rozejrzał się po polu bitwy. Wokół nich leżało kilkanaście trupów, kamienie spływały krwią. Z lasu nadeszła wilczyca. Oblizywała się.
- Musimy poczekać na wschód słońca - powiedział Dell i wytarł swoje sztylety o skraj koszuli.
- Moja babcia zawsze mówiła, że sen to najlepsze lekarstwo, na wszystko - Nelion zacisnęła na ranie rozdartą pończochę, żeby zatamować krew i uśmiechnęła się do Asako chcąc dodać jej otuchy.
- Mamy spać razem z tymi trupami? - bąknęła tamta, której ból popsuł całkiem humor.
          Spakowali swoje rzeczy i wsiedli na Sun, która powolnym krokiem ruszyła przed siebie w ciemność. Po parunastu minutach drogi zatrzymali się na kawałku ziemi usypanym igiełkami świerków. Tam Dell na nowo rozłożył posłania i wszyscy ułożyli się do snu.
- Dobrej nocy - mruknęła pod nosem Asako okrywając się kocem po sam nos.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz