Witaj!



Witaj! Na tym blogu znajdziesz moje opowiadanie (trochę fantasy, trochę przygodowe, trochę romans) - jest już skończone! Z prawej strony jest lista wszystkich rozdziałów. Zapraszam do czytania!!! :)


wtorek, 4 września 2012

Rozdział 18

[ MUZYKA ]


- Czemu szukacie...? - spytała zdezorientowana Yohka.
Dell przerwał jej: - To ty - powtórzył. Buchał z niego gniew.
Nelion stała z tyłu, była w szoku, tak jak Asako, w której głowie szalały myśli niemożliwe do okiełznania. 'Zemsta za zemstę?'. Nie miała czasu zastanawiać się, czy to co chcieli zrobić jest właściwe, gdyż Sun wyczuła napiętą atmosferę grozy i nienawiść Della. Rozdziawiając paszczę skoczyła z furią ku kucającej Yohce. Ta w ciągu jednej sekundy wstała i wyciągnęła spod swojego płaszcza duży, ostry hak. W ostatniej chwili zdołała uchylić się w bok przed wilczycą i swoją bronią rozdarła jej futro i skórę od szyi po klatkę piersiową. Z przerażeniem puściła się pędem do lasu.
           Sun opadła ciężko na ziemię. Wszystko na moment zamarło, było słychać jedynie krople deszczu rozbijające się o kamienie.
Dell na sekundę wstrzymał oddech. Wpatrywał się w wilczycę. Wiedział, że zaraz wstanie i otrzepie się. Nic takiego jednak się nie stało. Na sztywnych nogach podszedł do niej i kucnął. Żyła. Rana była głęboka i rozległa, krew wypływała z niej szybko tworząc wokół kałużę. Dell od razu pojął, że nie ma już dla niej ratunku. Patrzyła na niego mętnymi oczami, jej ciałem targały drgawki.
          Nelion i Asako również podeszły, jednak nie były w stanie nic zrobić ani powiedzieć. Stały z boku, po policzkach Assassinki popłynęły łzy.
Deszcz nabrał na sile zmywając z kamieni sączącą się dalej krew. Dell głaskał wilczycę trzęsącymi się rękoma, chciał zrobić dla niej coś, cokolwiek, co by sprawiło jej ulgę. Jednak nic nie przychodziło mu do głowy. Była taka potężna, wspaniała i piękna. Dlaczego dotąd tego nie dostrzegał? Widział w niej zwierzę, przyjaciółkę, jednak nigdy tak naprawdę nie docenił jej siły, miękkości jej futra, jej pięknych błękitnych oczu i wilgotnego nosa.
          Świat był szary, mokry, gdzieś w oddali zagrzmiało. I wtedy Sun wydobyła z siebie ostatni, długi, przeszywający i łamiący serce, pełen bólu skowyt. Ów krzyk odbił się echem od gór i zabrzmiał z nową siłą w uszach trójki ludzi.
          Drgawki ustały a głowa wilczycy opadła bezwiednie. Dell zacisnął powieki i przycisnął czoło do głowy wilczycy zagłębiając palce w nasiąkniętym krwią i deszczem futrze. Trwał tak chwilę, po czym delikatnie zabrał ręce i na chwiejnych nogach wstał z klęczek. Asako z bólem serca żegnała się w myślach z wilczycą. Nelion podeszła do Della i nieśmiało chwyciła go za lewą dłoń. Miała ochotę przytulić się do  niego, jednak nie miała na to wystarczająco odwagi. On ścisnął jej palce dalej wpatrując się w ziemię. Stali tak przez moment, a jego rozpacz zaczęła przemieniać się w nieograniczoną nienawiść.
- Idziemy - powiedział twardym głosem i szybko chwycił swoje sztylety. Asako zawahała się chwilę po czym  wzięła z tobołka sznur i ruszyła za bratem, tak jak i Nelion.
Dell wskoczył między drzewa i zaczął biec. Badał po drodze ślady na ziemi i wypatrywał czerwonej peleryny. Assassinka biegła za nim, smutna, przerażona i nie do końca przekonana do tego, co właśnie zamierzali uczynić. Miała mnóstwo wątpliwości, jednak czuła także złość i smutek. W biegu zaczęła wiązać na sznurze pętlę.
Nelion nie umiała gnać tak szybko jak rodzeństwo, trzymała się więc z tyłu dysząc. Bała się, ale nie chciała uciekać.
Pędzili tak, najszybciej jak umieli. Dell przeskoczył połamaną gałąź, odgarnął mokre włosy z czoła i wpatrując się przed siebie dostrzegł czerwony łopoczący płaszcz. Wykrzesał z siebie wszystkie siły i przyśpieszył jeszcze bardziej, docierając niemal do granic swoich możliwości. Nawet Asako nie mogła już za nim nadążyć, została paręnaście metrów z tyłu.
          Kruk dopadł Yohkę, skoczył jej na plecy, ale zrobiła unik. Otarł się o nią i wylądował na kolanach kawałek dalej. Demonica zaczęła biec w drugą stronę, jednak nie pozwolił jej uciec daleko. Skoczył znowu chwytając za czerwoną pelerynę. Pociągnął i Yohka przewróciła się lądując w kępie trawy. Dell doskoczył do niej i zamachnął się sztyletem celując w pierś, jednak jego przeciwniczka dobyła swojego haka i zablokowała atak.
- Czego chcecie od Yohki? - krzyknęła z żałością.
- Zemsty - odpowiedział Kruk łykając łzy. Odbił swój sztylet i zamachnął się znowu, ona jednak kopnęła go w brzuch. Miała niesamowitą siłę, większą niż jakikolwiek człowiek.
Dell poczuł okropny ból rozsiewający się od brzucha po całym ciele. Wylądował metr dalej na kamieniach. Poranił sobie na nich dłonie, jednak zignorował ból i chwiejąc się wstał. Wtedy pojawiła się Asako, zaszła Yohkę od tyłu i spróbowała wbić jej sztylet w plecy, ale demonica odskoczyła w bok i uniosła wysoko swoją broń.
- Zostawcie Yohkę w spokoju - powiedziała trzęsącym się głosem stając w bezruchu.
Assassin parsknął pod nosem i wyskoczył ku niej. Zamachnęła się hakiem, jednak on był na to przygotowany i skłonił się ku ziemi, cios minął go o włos. Wtedy rzucił się na nogi demonicy i powalił ją na ziemię. Upadł mu przy tym jeden sztylet, wymierzył więc cios w twarz gołą pięścią. Po tym Yohka, z opuchniętym polikiem, zepchnęła z siebie Della z niemal dziecięcą łatwością, tak, jakby był nie cięższy od liścia, i, nim zdołał upaść, wbiła mu hak w lewy bok nad biodrem. Assassin zawył z bólu. Demonica miała już zadać następny cios, jednak Asako zarzuciła jej na rękę pętlę sznura, która zacisnęła się mocno na jej nadgarstku. Yohka wzdrygnęła się i upuściła broń, wtedy Asako pociągnęła za sznur z całych sił zapierając się stopami o wystający korzeń. Zerknęła w tym czasie na Della, który z trudem się podniósł oparłszy się na rękach.
          Przeciwniczka runęła na ziemię, sznur boleśnie wbił się w jej skórę przecinając ją, parę kropli krwi spłynęło po jej ręce. Próbowała się uwolnić, jednak nie była w stanie, a zaciskająca się pętla odebrała jej czucie w zsiniałej dłoni. Wówczas z przerażeniem przekręciła się i wstała, wyrywając sznur z rąk Asako. Wykorzystując daną jej okazję zaczęła uciekać.
 Assassinka zawahała się. Miała wybór. Mogła dalej ścigać demonicę i dokonać zemsty, albo opatrzyć poważnie rannego brata.

1 komentarz: