Witaj!



Witaj! Na tym blogu znajdziesz moje opowiadanie (trochę fantasy, trochę przygodowe, trochę romans) - jest już skończone! Z prawej strony jest lista wszystkich rozdziałów. Zapraszam do czytania!!! :)


środa, 13 czerwca 2012

Rozdział 6

         Opuścili miasteczko i wrócili do Sun. Dell chciał od razu ruszać w drogę, ale Asako go powstrzymała.
- Nie możemy działać bezmyślnie, trzeba to przemyśleć. Jeśli to była horda demonów, to mogła się już dawno rozdzielić.
- Demony są w większości za głupie i za samolubne żeby się skupiać w zorganizowanych grupach - chrząknął Dell - Zresztą... to bez większego znaczenia. Nasza rodzina zasługuje na to, aby ją pomścić.
- Jeśli to był jeden demon, to jak silny musi być, skoro wymordował całą wioskę Assassinów? I jak my, w takim wypadku, mamy go pokonać? Dorwiemy go.. i co? - ciągnęła Asako.
Oczywiste było, że ma dużo racji, jednak oczy i uszy Della były przyćmione chęcią zemsty, było mu wszystko jedno jak pokonają demona. Chciał mieć to po prostu za sobą, oczyścić sumienie i posmakować zemsty. Nelion natomiast nie chciała się wtrącać, ponieważ cała ta sprawa była dosyć drażliwa i nie dotykała jej bezpośrednio. Nie zamierzała też brać czynnego udziału w walce, bo nie umiała ani atakować, ani się bronić. Postanowiła jednak przemówić:
- Może dobrze byłoby poszukać gdzieś pomocy. Może u kogoś...
Dell parsknął i zmarszczył brwi, jak to miał w zwyczaju.
- Wreszcie jakaś sensowna propozycja - Asako się uśmiechnęła - Trzeba to wszystko dobrze rozplanować.
- Ale nie możemy zgubić tropu - powiedział Dell i zwrócił się do Sun - dasz jeszcze radę po zapachu poprowadzić nas do tego demona?
Wilczyca spojrzała mu głęboko w oczy. Nie musiała mówić ludzkim głosem, żeby się zrozumieli - Mówi, że spróbuje - kiwnął głową - Więc ruszamy.
- A jak twoja ręka? Nie potrzebujesz odpoczynku? - spytała Asako.
- Nie rób ze mnie kaleki, nic mi nie jest - Dell wsiadł na wilczycę - Chodźcie.

         Pokonali paręnaście kilometrów. Zaczęło się ściemniać, więc zatrzymali się na małej polance w pobliżu strumienia. Wtedy wyładowali wszystkie swoje koce i ułożyli je wokół ogniska, które udało się rozpalić Nelion z małą pomocą magii. Wyjęła ze swoich tobołków małe garnuszki i ugotowała w nich zupę z resztek warzyw i suszonego mięsa.
- To koniec naszych zapasów, ale przynajmniej zjemy sytą kolację. Na śniadanie zostaną tylko jagody i pieczywo.
- Więc po śniadaniu zajmiemy się gromadzeniem nowych zapasów - Asako rozsiadła się wygodnie, naprzeciwko niej usiadł Dell, a tuż przy nim Sun.
- Idź zapolować - powiedział do niej, a ona po chwili zniknęła w gąszczu.
- Nelion, możesz nałożyć na nasz obóz te swoje zaklęcia ochronne? - spytała Asako.
Dziewczyna przytaknęła i usiadła swobodnie przed ogniskiem. Pochyliła głowę i położyła ręce na ziemi. Siedziała tak kilka minut. Rodzeństwo wpatrywało się w nią w ciszy nie chcąc przeszkadzać. Kiedy na jej czole pojawiły się krople potu, rozluźniła się i podniosła głowę.
- Gotowe - powiedziała z uśmiechem.
Dell przyglądał się jej z zainteresowaniem. Sam znał kilka zaklęć, jednak całkiem innych. Takich, które mogłyby mu pomóc w walce z wrogiem.

          Po kolacji poszli spać. Asako śniło się, że siedzi na szczycie wysokiego świerku, a pod nią rozciąga się morze. Czarna, głęboka woda przenikniona krwią. Po jej delikatnych falach dryfowały trupy Assassinów, były ich tysiące. I tylko te ciała, tylko to bezkresne morze aż po horyzont, tylko Asako na jednym jedynym świerku, który zaczął się niebezpiecznie kiwać. Dziewczyna nie mogła się już dłużej utrzymać i spadła w tył, w zwolnionym tempie, a trupy zaczęły wynurzać z wody swoje ręce chcąc ją złapać.
Asako obudziła się. Poczuła jak wraca jej świadomość, jednak nie otworzyła oczu, nie poruszył się żaden jej mięsień. Nie miała lęku wysokości, jednak upadek we śnie przeraził ją. Czuła ucisk w klatce piersiowej, tak jakby jej serce przylgnęło do żeber. Dopiero kiedy to nieprzyjemne uczucie zniknęło, Asako otworzyła oczy i usiadła. Okazało się, że nie tylko ona jedna ma koszmary. Dell wił się w swoim posłaniu jak wąż i burczał coś pod nosem. Jedynie Nelion spała spokojnie. Sun nigdzie w pobliżu nie było.
         Asako ułożyła się na drugim boku i udało jej się zasnąć. Obudziło ją ćwierkanie ptaków, kiedy słońce dopiero wychylało się zza horyzontu. Dell siedział i pucował z uporem swoje sztylety. Ognisko było zgaszone. Nelion siedziała okrakiem przecierając oczy i ziewając.
- Gdzie Sun?
- Jeszcze nie wróciła - Dell schował sztylety i zaczął jeść chleb.
- Nigdy nie widziałam tak dużego wilka - szepnęła Nelion sięgając po jagody.
- Jest ich już bardzo mało - odparł Kruk.
- Dell dostał ją w prezencie od matki, kiedy skończył dziesięć lat, byłam strasznie zazdrosna - zdradziła Asako - Nie pozwalał mi się nawet do niej zbliżać - rzuciła gniewne spojrzenie w stronę brata - On chyba nawet woli Sun ode mnie - szepnęła do Nelion i również poczęstowała się pieczywem.
- Była ze mną na mojej pierwszej misji - powiedział Dell udając, że nie słyszał ostatniego zdania siostry - Bardzo mi pomogła. Trzeba było zabić wodza miasteczka, który okradał mieszkańców.
- To naprawdę urocza historia - wtrąciła się Asako - ale... - pokazała palcem Sun zbliżającą się wolno do obozu. W paszczy trzymała sporą sarnę.
Dell zatarł ręce z zadowolenia - No to będziemy mieli dobry obiad. Dzięki, Sun - poklepał wilczycę po łbie i zabrał się do zdzierania skóry z sarny.
- Może pójdziemy się wykąpać? - zaproponowała Nelion Asako - Strumień jest tak blisko.
- To chodźmy.
Dell nie zwrócił na nie uwagi. Był zbyt zajęty obrabianiem mięsa, a Sun ułożyła się wygodnie na trawie. Miała pełny brzuch i była senna.
Dziewczyny rozebrały się do bielizny i weszły po pas do zimnej wody. Trochę się umyły, trochę pochlapały siebie nawzajem.
- Nie powinnyśmy być tak głośno - zauważyła Nelion - bariera ochronna nie sięga tak daleko. Może nas tu usyszeć jakiś demon, może lepiej wracajmy. Chyba jesteśmy już dostatecznie czyste.
Asako skinęła głową, wyszła z wody i wzięła pod pachę swoje rzeczy.
- Ale... chyba nie pójdziemy tam tak? - Nelion się zmieszała - W samej bieliźnie.
Assassinka wzruszyła ramionami. Nie widziała nic krępującego w pokazaniu się tak bratu. - To tylko Dell.
Nelion nie była przekonana. Zawahała się chwilę rozważając dostępne możliwości - Ja tu chwilę posiedzę, żeby wyschnąć. Zaraz się ubiorę i przyjdę.
- Ale pospiesz się - rzuciła Asako i ruszyła bo obozu, który znajdował się około piętnaście metrów dalej za drzewami.

         - Gdzie ta twoja nowa znajoma? - spytał Dell oddzielając mięso od kości.
- Nelion. Zaraz przyjdzie.
- Skoro już się z nami zabrała, to trzeba jej pilnować - warknął zirytowany Dell - chyba że ci nie zależy i mogą ją schrupać demony.
Odłożył sztylet, wytarł dłonie o spodnie, po czym wstał i ruszył w stronę strumienia.  Asako usiadła obok Sun i zaczęła przeczesywać włosy palcami odprowadzając brata wzrokiem.
        Dell dotarł do brzegu i rozejrzał się. Poranne słońce odbijało się w cicho szumiącym strumieniu, ptaki przelatywały z drzewa na drzewo świergoląc.
Nigdzie nie było Nelion.

3 komentarze:

  1. Nelion zniknęła O_O i to Dell poszedł jej szukać ? no no powiało romansem xD chcem jeszcze xD to sie robi coraz ciekawsze i wciągające xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyta się super i chcemy więęęęcej !!!!

    OdpowiedzUsuń