Witaj!



Witaj! Na tym blogu znajdziesz moje opowiadanie (trochę fantasy, trochę przygodowe, trochę romans) - jest już skończone! Z prawej strony jest lista wszystkich rozdziałów. Zapraszam do czytania!!! :)


środa, 20 czerwca 2012

Rozdział 7

          Dell przeklął pod nosem i zaczął się rozglądać szukając śladów stóp, jednak żadnych nie znalazł. Piasek był zbyt suchy, aby jakieś mogły na nim pozostać.
- Asako! - wydarł się w las.
Jego siostra zjawiła się po chwili, już ubrana.
- Gdzie Nelion? - spytała przeszukując wzrokiem najbliższe otoczenie.
- No właśnie, nie ma jej.
- Neeelioooon! - wolała Asako przeczesując pobliskie krzaki - Neeeeelioooooon!
Dell patrzył się na nią z lekkim politowaniem - Może niech Sun ją odszuka po zapachu.
- Chyba jej nie porwał żaden demon, co? - spytała z troską w głosie Asako. Polubiła już tą kruchą blondynkę niewielkich rozmiarów, z dobrym sercem.
Za to starszy brat był zirytowany całą sytuacją i już miał powiedzieć coś w stylu "Trzeba było jej nie zabierać", kiedy nagle Nelion wyłoniła się zza drzew. Była już ubrana, choć trochę mokra, skradała się na palcach, próbując stąpać jak najciszej. Uniosła palec wskazujący i przyłożyła sobie do ust.
- Ciiiiiii.....
Dell stał jak wryty. Asako odwróciła się i zobaczyła zaginioną towarzyszkę.
- Nelion, bawisz się z nami w chowanego czy co? - spytała z ulgą. Zbyt głośno.
Z krzaków parę metrów za Nelion wystrzeliło w powietrze zwierzę przypominające krzyżówkę niedźwiedzia i goryla. Było bardzo masywne, krępe, z krótkimi, lecz grubymi jak pnie i umięśnionymi łapami. Miało coś na kształt garba, krótką szyję i nisko osadzoną, kanciastą głowę z szeroką małpią paszczą. Jego gęste futro było brązowo-miedziane, poorane licznymi bliznami. Zwierzę ciężko opadło na ziemię machając krótkim, grubym ogonem i wściekle łypało zielonymi ślepiami to na Della, to na Asako.
- Nie ruszajcie się - szepnęła Nelion.
Kruk przypatrywał się w bezruchu stworzeniu starając się znaleźć jakiś słaby punkt w który można by zaatakować. Zwierzę sięgało mu do pasa, jednak w tym wypadku było to jego przewagą, bo wystarczyłaby sama jego masa i siła, aby bez problemu zbić człowieka z nóg nie dając mu szansy uniku.
Rodzeństwo zamarło, a zwierz posapywał i z gniewem rozglądał się dookoła.
- Co robimy? - szepnęła Asako.
Dell postanowił dać znak Sun, by ta przybyła i rozprawiła się ze zwierzem. Komendą, na którą zawsze przybiegała, był gwizd. Uniósł więc dłoń do ust, aby gwizdnąć, lecz ten ruch nie okazał się być dobrym pomysłem. Stwór rzucił się na niego zwalając go z nóg. Dell upadł i zakrył twarz rękami, odturlał się kawałek i próbował wstać, jednak potwór wskoczył mu na klatkę piersiową. Zbliżył swą paszczę do twarzy chłopaka i posapując mierzył go wzrokiem. Jego pazury wbijały się w żebra Kruka pozbawiając go tchu, był bardzo ciężki, jednak Dell starał się powstrzymać grymas bólu i leżał nieruchomo. Żałował teraz bardzo, że swoje sztylety zostawił przy ognisku. Bał się ruszyć czymkolwiek, nie odwracał głowy, hardo patrzał w oczy bestii myśląc, co byłoby najlepszym posunięciem w tej nieco beznadziejnej sytuacji.
- Hej! - Nelion podskoczyła, a zwierz odwrócił ku niej głowę. Wtedy Asako, stojąca z drugiej strony, chwyciła jakiś kamień rzeczny i cisnęła nim z całej siły w łeb stwora, który zeskoczył zamroczony z Della. Ten wykorzystał tą chwilę i gwizdnął z całych sił. Już po dwóch sekundach, w momencie, kiedy niedźwiedzio podobne stworzenie rozwścieczone chciało się rzucić na Asako, przybyła Sun z odsieczą. Skoczyła na ratunek warcząc. Tyle wystarczyło. Stworzenie na widok tak wielkiego i silnego przeciwnika uciekło i zniknęło w krzakach.
          Dell odetchnął z trudem. Pozbycie się tych dodatkowych kilkudziesięciu kilogramów z klatki piersiowej było ulgą. Podziękował Sun drapiąc ją za uchem i zwrócił wzrok ku Nelion, a potem ku siostrze. Pomogły mu, jednak uznał, że to normalne w grupie, nawet Assassinowie pomagają sobie w potrzebie. On nie zawahał by się, gdyby to im groziło niebezpieczeństwo. Dziękowanie nie leżało w jego naturze. Asako o tym wiedziała, a i Nelion się tego domyśliła. Zaakceptowała to, co otrzymała, czyli znaczące spojrzenie, które i tak było wyróżnieniem, gdyż od początku drogi Kruk traktował ją z rezerwą, jak piąte koło u wozu lub dziecko, które nie powinno się wtrącać w sprawy dorosłych. Było to dla niej trochę bolesne, jednak wiedziała, że wylewanie żali ani wypowiadanie swoich pretensji nic nie zmieni, a jedynie może pogorszyć sytuację. Pomyślała, że musi zasłużyć na uznanie Della. Był on twardym orzechem do zgryzienia i trudnym w obyciu kompanem, jednak był też silny i uzdolniony, w jego towarzystwie czuła się bezpieczniej.
          Wrócili do obozu, gdzie Dell upewnił się, że z jego ramieniem wszystko w porządku i wrócił do pracy nad mięsem. Szybko mu poszło, Nelion zaś rozpaliła ogień i zabrała się za gotowanie posiłku. Całe mięso nie zmieściło się do garnuszka, więc resztę zostawili na słońcu i odkazili, aby się potem nie pochorować przy jedzeniu. Dzień mijał spokojnie, miło było siedzieć po posiłku, z pełnym brzuchem, i odpoczywać wsłuchując się w odgłosy lasu. Nawet Dell był mniej naburmuszony niż zawsze, jednak długie siedzenie w miejscu go irytowało i w końcu powiedział, że czas ruszać dalej.
           Spakowali się i wsiedli na wilczycę. Kiedy ruszyli, Asako przypomniała sobie widok brata leżącego nieruchomo pod wściekłym, dzikim zwierzęciem. Bała się stracić Della, był to dla niej ostatni członek rodziny, ostatni, z którym łączyły ją więzy krwi. Nie chciała, aby i jego zabrała śmierć. Dalej miała przed oczami martwe spojrzenie cioci Kaye, krew spływającą ścieżkami z jej ciała. Dalej czuła smród śmierci, który ogarnął wioskę i słyszała szelest stroju matki, gdy ta była przewracana przez Della z brzucha na plecy. Zdała sobie sprawę, jak ważny jest dla niej teraz brat, chociaż nigdy przedtem nie łączyła ich miłość ani przyjaźń. Być może tak to wyglądało tylko z wierzchu....
           Objęła mocniej swojego starszego brata, "Kruk" pomyślała z umiłowaniem i zaśmiała się sama z siebie. Nelion spojrzała na nią znacząco i uśmiechnęła się promiennie. Asako odwzajemniła gest i zwróciła głowę ku temu, co rozciągało się przed nimi.

4 komentarze:

  1. Hehehe , Dell był takim twardzielem na początku, a teraz cały czas dostaje po gębie :D ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Del unieruchomiony przez zwierzaka xD fajnie fajnie :D

    OdpowiedzUsuń