Witaj!



Witaj! Na tym blogu znajdziesz moje opowiadanie (trochę fantasy, trochę przygodowe, trochę romans) - jest już skończone! Z prawej strony jest lista wszystkich rozdziałów. Zapraszam do czytania!!! :)


sobota, 8 września 2012

Rozdział 19 - ostatni

[ MUZYKA ]

Deszcz dalej zacinał, napełniając cały las szumem. Zdyszana Nelion zobaczyła pół leżącego, pół siedzącego Della, który opierał głowę o wystający korzeń drzewa. Napinał mięśnie próbując wstać, jednak nie wychodziło mu to. Dostrzegła ranę na jego boku.
Obok niego siedziała Asako ze łzami w oczach. Wyraźnie nie wiedziała, co robić.
Nelion podeszła bliżej i kucnęła obok Assassina. Przyjrzała się ranie. Była głęboka. Jej oczy również zaszły łzami. Urwała kawałek podartej już i tak koszuli Kruka i przycisnęła do rany. Materiał szybko nasiąknął krwią.
- Nie możesz umrzeć - szepnęła Asako.
- Daj spokój, nic mi nie jest - odpowiedział hardo Dell, jednak przygryzał wargi z bólu.
- Wylecz go, proszę, wylecz go - powiedziała błagalnie Asako do przyjaciółki. Ta spojrzała na nią ze smutkiem i poczuła, że po jej policzkach płyną łzy. Przyłożyła ręce do boku Assassina i rzuciła czar zmniejszający ból. Niestety tylko tyle mogła zrobić.
- Od razu lepiej - stwierdził wtedy Dell, jednak jego głos był słabszy. Nie próbował się już podnieść. Zacisnął palce na ręce Nelion.
- Cholera, nie wierzę, że tak mnie załatwiła - wymamrotał z trudem.
Blondynka wybuchła płaczem. Łzy i katar zmieszały się z deszczem spływającym jej po twarzy. Oderwała kolejny kawałek materiału i znowu położyła go na ranie.
          Asako była roztrzęsiona. Tak bardzo nie chciała stracić brata. Był ostatnim członkiem jej rodziny. I tym, którego najbardziej kochała. Patrzyła z miłością na jego bliznę na nosie i ciemne oczy i o czymś sobie przypomniała. Wyciągnęła przyczepionego do jej pasa małego motylka. Chwyciła go w dłoń i szepnęła 'Thion'. Wówczas figurka ożyła. Motyl stracił na wadze, zamachał skrzydełkami i wzleciał w niebo. Był tak szybki, że Asako nie mogła nadążyć za nim wzrokiem, już po sekundzie straciła go z oczu. Przysunęła się wówczas bliżej do brata. Pochyliła się i ucałowała go w policzek. Spojrzała na zalaną łzami Nelion, po czym wstała i ruszyła w kierunku, w którym pobiegła demonica. Chociaż tyle mogła teraz zrobić. Zemścić się w imieniu swoim i swojego brata. Nie myślała o niczym innym, nie obchodziło jej już, czy to właściwe działanie. Yohka nie mogła uciec daleko. Była niezwykle silna jednak nie biegała szybciej niż przeciętny człowiek.
          Assassinka ostatni raz rzuciła okiem na brata i przyjaciółkę i pobiegła w las. Znalazła rozpływające się w błocie ślady bosych stóp. Podążając tym tropem biegła szybko, lecz ostrożnie. Wymijała drzewa, głazy, powalone gałęzie. Rozpaczliwie szukała wzrokiem obiektu zemsty.
W momencie, kiedy chciała już się poddać i wybuchnąć płaczem, zauważyła Yohkę stojącą na skale, zwróconą w jej stronę. Jej twarz była smutna i pełna pretensji. Asako zacisnęła zęby i w pełnej gotowości podeszła do demonicy, z której nadgarstka dalej zwisał sznur.
- Yohka nie chce czynić krzywdy - powiedziała demonica cicho - Dajcie jej odejść.
- Na to już za późno - odparła Asako i w mgnieniu oka schyliła się, złapała koniec sznura i pociągnęła. Yohka spadła ze skały, jednak nie straciła równowagi i wylądowała pewnie na nogach. Uprzedziła atak przeciwniczki i robiąc skręt uderzyła ją ramieniem z boku. Assassinka, odrzucona w tył niesamowitą siłą demonicy, upadła boleśnie trafiając kręgosłupem na gruby, poskręcany korzeń. Jej ciało przeszył ostry ból, poczuła też, jak jej rana na nodze ponownie się otwiera. Nie była w stanie ruszyć się przez dłuższą chwilę, jej stopy zanurzyły się w błocie spływającym powoli po kamieniach. Yohka obserwowała ją stojąc obok.
          Kiedy najgorszy ból minął, Asako z trudem wstała i zamachnęła się sztyletem. Był to jednak przewidywalny atak i demonica bez trudu zrobiła unik, po czym chwyciła Assassinkę jedną ręką za gardło i przycisnęła do drzewa. Druga jej ręka, ta, na której był zaciśnięty sznur, zwisała bezwładnie.
Asako poczuła ból na szyi. Oplecione wokół niej palce demonicy utrudniały oddychanie i przełykanie śliny.
- Yohka nie chce robić krzywdy, dajcie jej odejść - powtórzyła Yohka pełnym bólu głosem.
Stały tak krótką chwilę.
- To idź - wycharczała Asako - No idź! Nigdy więcej nie pokazuj mi się na oczy! Słyszysz? Nigdy! - z jej oczu popłynęły wielkie jak groch łzy, spuściła wzrok.
Zaskoczona demonica rozchyliła usta i cofnęła się o pół kroku zwalniając uścisk. Jej czerwona peleryna załopotała na wietrze.
Asako ścisnęła w dłoni swój sztylet i z rozmachu trafiła nim w szyję demonicy przebijając ją na wylot. Yohka padła na ziemię pocharkując i plując krwią. Kaptur spadł jej z głowy, oczy miała wybałuszone, jej ciało wiło się w błocie przez krótką chwilę. W końcu przestała się ruszać, uszły z niej resztki życia. Assassinka wyszarpnęła z niej swój sztylet oblepiony krwią i, kulejąc, powoli zaczęła wracać drogą, którą przyszła.
        Deszcz ustawał, na niebie jednak wciąż wisiały szare chmury. Dell leżał nieruchomy, z zamkniętymi oczami tam, gdzie go zostawiła. Po jego prawej stronie siedziała Nelion, po lewej - Thion. Rana Della była porządnie zabandażowana. Kawałek dalej pod drzewem siedział Resh z zatroskaną miną.
Kiedy Thion dostrzegł Asako, podbiegł do niej i chwycił za ramiona.
- Nic ci nie jest? - spytał z troską.
- Co z moim bratem?
- Wyzdrowieje, teraz śpi - odparł spokojnie Thion - Dobrze, że mnie zawiadomiłaś. Mam przy sobie wszystko, co potrzebne żeby...
- Na pewno będzie żył?
Nelion ze spuszczoną głową, jednak już nie płacząc, trzymała Della obiema rękami za prawą dłoń.
- Na pewno - padła odpowiedź.
- Dziękuję - szepnęła Asako i z ulgą wtuliła się w Thiona. On, w pierwszej chwili zaskoczony, szybko również ją objął i mocno przytulił. Po jej ciele rozlało się przyjemne ciepło łagodzące ból. Zamknęła oczy i odetchnęła głęboko. Zza ciemnych chmur nieśmiało wyjrzało słońce oblewając wszystko ciepłym światłem.




~ ~ ~




To już koniec 'Wilczego krzyku'. Jak wrażenia? Jeżeli dotrwaliście do samego końca, bardzo bardzo bardzo Wam dziękuję!!! Mam nadzieję, że się podobało. Do następnego razu! Mam w planach następne opowiadanie, jak zacznę je pisać to wkleję tu linka. Pozdrawiam. :)
~ Marta Nekou Nekori



~ ~ ~

4 komentarze:

  1. aaaaa ja nie chce końca! D:
    Ale jednak całe opowiadanie bardzo mi się spodobało ~ ^^ miło się czytało i z chęcią przeczytam następne :D

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajne opowiadanie..świetnie się czytało, masz talent!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :D piszę aktualnie drugie: http://historia-ognistowlosej.blogspot.com/

      Usuń